środa, 14 sierpnia 2013

II. Pudełeczko pełne niespodzianek (zapowiedź)

(…) – SASUKE! – Ktoś wrzasnął na tyle głośno, że natychmiast poderwałem się do siadu. Nie wiedziałem, kim była owa istota, ale stokrotnie dziękowałem jej w myślach za wybawienie z tego koszmarnego snu. Oddychałem płytko, wręcz dławiąc się pochłanianym przez siebie powietrzem. Czułem jak po mojej twarzy i plecach spływały krople potu. Knykcie pokryły się bielą, kiedy ścisnąłem mocno poszycie kołdry.
– Nie myślałem o niej od tamtego czasu… – szepnąłem, starając się rozluźnić pięści oraz napięte mięśnie. Przeczesałem włosy, przetarłem twarz i wziąłem dwa głębokie wdechy, próbując zapanować nad niekontrolowanym zachowaniem własnego ciała. Nigdy przedtem nie reagowałem w podobny sposób na zwyczajne wspomnienia. Wspomnienia, które, nie wiedzieć czemu, nawiedziły mnie we śnie.
– Wszystko w porządku?
Wciąż nieprzytomnym wzrokiem zacząłem błądzić po sypialni w poszukiwaniu właściciela owych słów. Wreszcie natknąłem się na stojącego w drzwiach Kakashiego.
Hatake znacznie postarzał się od czasu, kiedy widziałem go po raz ostatni. Ręce skrzyżowane na klatce piersiowej, a także nad wyraz poważna mina wskazywały na to, iż nie przynosił dobrych wieści. Jego twarz stała się wyraźnie pulchniejsza, a w okolicach oczu z łatwością można było dostrzec pierwsze zmarszczki. Niestety, Kakashi lata swojej świetności miał już dawno za sobą i zaczął pomału wkraczać w wiek średni. Oby tylko nie dopadł go kryzys…
Jeszcze wczoraj wkurzyłbym się nie na żarty za to, że w tak bezczelny sposób wtargnął o świcie do mojej posiadłości i obudził, jednakże…
– O niej? – zapytał, wchodząc głębiej do pomieszczenia. Przysiadł na parapecie i obserwował mnie uważnie.
– Nieważne – odparłem, standardowo używając swojego niskiego, lodowatego tonu. Zaszczyciłem go równie chłodnym spojrzeniem, zmuszając tym samym do zmiany tematu. Hatake widział mnie w naprawdę złym stanie, co już nigdy nie powinno się powtórzyć. Nikt nie powinien wiedzieć o tym, co działo się teraz i o tym, co stało się osiem lat temu…
Gwałtownie odrzuciłem kołdrę i stanąłem na równych nogach.
– Czego chcesz? Jestem dziś zajęty.
Kakashi wzruszył ramionami, wpatrując się we wschodzące słońce. Bardzo nie lubiłem, gdy ktoś bezczelnie lekceważył potężnego Sasuke, zwłaszcza, kiedy znajdował się w posiadłości Uchiha. Moja gniewna mina idealnie odzwierciedlała mój obecny stan emocjonalny.
– Ostatnio w wiosce miały miejsce pewne zajścia, ale… skoro nie jesteś zainteresowany… – wreszcie postanowił uraczyć mnie zdawkową odpowiedzą, po czym wstał i w ślimaczym tempie zaczął kierować ku wyjściu.
Liść miał problemy? Zacisnąłem mocno szczękę, żeby tylko nie wybuchnąć śmiechem. Z drugiej strony, to by oznaczało, że ktoś zabawiał się beze mnie. Przez chwilę poczułem się zapomniany, niedoceniony, a nawet bezwartościowy. (…)


__________________________________________________

Pełna wersja pojawi się prawdopodobnie 17 sierpnia.

4 komentarze:

  1. Aaa wreszcie! Już się doczekać nie mogłam, wiesz?
    Na samym początku powiem, że szablon mnie zauroczył. Jest po prostu genialny i taki... uroczy? przyciągający? Magnetyczny, niech będzie to słowo. Strasznie mi się podoba! ;3
    Co do treści. No bardzo mnie zaciekawiłaś i jestem ciekawa dalszych wydarzeń. Ja też nie lubię jak ktoś z samego rana plącze mi się po pokoju, więc rozumiem Sasuke. W moim wypadku wystarczy się wydrzeć i zdzielić poduszką, so...
    Liść ma problemy? No jestem ciekawa jakie? Czy to może mieć jakiś związek z Sakurą? Może... to ona napadła na wioskę?^^ Nie, no to chyba byłby zbyt prosty schemat.
    I ten sen... intrygujący... No ja cem więcej, no!

    Pozdrawiam i czekam na pełną wersję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekstra, też nie mogę się doczekać, błagam chociaż niech to opowiadanie skończy się szczęśliwie, ostatnio mam szczęście do złych zakończeń.Mam nadzieje, że nie długo poznamy historie co się stało z Sakurą. Czekam na twoja wersję Sasusaku. Pozdrawiam ;-)
    Saori

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, do końca opowiadania jeszcze daleko. :D

      Usuń
  3. Zaczynam się obawiać, że to Sakura jest tą, której nie mógł uratować... ;((
    Czyżby nie żyje? A może stała się czarnym charakterem?
    Mimo to mam nadzieję, że pojawi się cała i zdrowa bo bez niej jest tak pusto, jej różowe włosy dodają wszystkiemu kolory.
    Czekam na dalszą część. ;))

    OdpowiedzUsuń