(…) – SASUKE! – Ktoś wrzasnął na tyle
głośno, że natychmiast poderwałem się do siadu. Nie wiedziałem, kim była owa
istota, ale stokrotnie dziękowałem jej w myślach za wybawienie z tego
koszmarnego snu. Oddychałem płytko, wręcz dławiąc się pochłanianym przez siebie
powietrzem. Czułem jak po mojej twarzy i plecach spływały krople potu. Knykcie
pokryły się bielą, kiedy ścisnąłem mocno poszycie kołdry.
– Nie myślałem o niej od tamtego
czasu… – szepnąłem, starając się rozluźnić pięści oraz napięte mięśnie. Przeczesałem
włosy, przetarłem twarz i wziąłem dwa głębokie wdechy, próbując zapanować nad
niekontrolowanym zachowaniem własnego ciała. Nigdy przedtem nie reagowałem w
podobny sposób na zwyczajne wspomnienia. Wspomnienia, które, nie wiedzieć
czemu, nawiedziły mnie we śnie.
– Wszystko w porządku?
Wciąż nieprzytomnym wzrokiem
zacząłem błądzić po sypialni w poszukiwaniu właściciela owych słów. Wreszcie
natknąłem się na stojącego w drzwiach Kakashiego.
Hatake znacznie postarzał się od
czasu, kiedy widziałem go po raz ostatni. Ręce skrzyżowane na klatce
piersiowej, a także nad wyraz poważna mina wskazywały na to, iż nie przynosił
dobrych wieści. Jego twarz stała się wyraźnie pulchniejsza, a w okolicach oczu
z łatwością można było dostrzec pierwsze zmarszczki. Niestety, Kakashi lata
swojej świetności miał już dawno za sobą i zaczął pomału wkraczać w wiek
średni. Oby tylko nie dopadł go kryzys…
Jeszcze wczoraj wkurzyłbym się nie
na żarty za to, że w tak bezczelny sposób wtargnął o świcie do mojej
posiadłości i obudził, jednakże…
– O niej? – zapytał, wchodząc
głębiej do pomieszczenia. Przysiadł na parapecie i obserwował mnie uważnie.
– Nieważne – odparłem, standardowo używając
swojego niskiego, lodowatego tonu. Zaszczyciłem go równie chłodnym spojrzeniem,
zmuszając tym samym do zmiany tematu. Hatake widział mnie w naprawdę złym
stanie, co już nigdy nie powinno się powtórzyć. Nikt nie powinien wiedzieć o
tym, co działo się teraz i o tym, co stało się osiem lat temu…
Gwałtownie odrzuciłem kołdrę i
stanąłem na równych nogach.
– Czego chcesz? Jestem dziś zajęty.
Kakashi wzruszył ramionami,
wpatrując się we wschodzące słońce. Bardzo nie lubiłem, gdy ktoś bezczelnie
lekceważył potężnego Sasuke, zwłaszcza, kiedy znajdował się w posiadłości
Uchiha. Moja gniewna mina idealnie odzwierciedlała mój obecny stan emocjonalny.
– Ostatnio w wiosce miały miejsce
pewne zajścia, ale… skoro nie jesteś zainteresowany… – wreszcie postanowił
uraczyć mnie zdawkową odpowiedzą, po czym wstał i w ślimaczym tempie zaczął
kierować ku wyjściu.
Liść miał problemy? Zacisnąłem mocno
szczękę, żeby tylko nie wybuchnąć śmiechem. Z drugiej strony, to by oznaczało,
że ktoś zabawiał się beze mnie. Przez chwilę poczułem się zapomniany,
niedoceniony, a nawet bezwartościowy. (…)
__________________________________________________
Pełna wersja pojawi się
prawdopodobnie 17 sierpnia.
Aaa wreszcie! Już się doczekać nie mogłam, wiesz?
OdpowiedzUsuńNa samym początku powiem, że szablon mnie zauroczył. Jest po prostu genialny i taki... uroczy? przyciągający? Magnetyczny, niech będzie to słowo. Strasznie mi się podoba! ;3
Co do treści. No bardzo mnie zaciekawiłaś i jestem ciekawa dalszych wydarzeń. Ja też nie lubię jak ktoś z samego rana plącze mi się po pokoju, więc rozumiem Sasuke. W moim wypadku wystarczy się wydrzeć i zdzielić poduszką, so...
Liść ma problemy? No jestem ciekawa jakie? Czy to może mieć jakiś związek z Sakurą? Może... to ona napadła na wioskę?^^ Nie, no to chyba byłby zbyt prosty schemat.
I ten sen... intrygujący... No ja cem więcej, no!
Pozdrawiam i czekam na pełną wersję!
Ekstra, też nie mogę się doczekać, błagam chociaż niech to opowiadanie skończy się szczęśliwie, ostatnio mam szczęście do złych zakończeń.Mam nadzieje, że nie długo poznamy historie co się stało z Sakurą. Czekam na twoja wersję Sasusaku. Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńSaori
Spokojnie, do końca opowiadania jeszcze daleko. :D
UsuńZaczynam się obawiać, że to Sakura jest tą, której nie mógł uratować... ;((
OdpowiedzUsuńCzyżby nie żyje? A może stała się czarnym charakterem?
Mimo to mam nadzieję, że pojawi się cała i zdrowa bo bez niej jest tak pusto, jej różowe włosy dodają wszystkiemu kolory.
Czekam na dalszą część. ;))